expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

środa, 29 stycznia 2014

"Pies Baskervillów" Arthur Conan Doyle

Książki o Sherlocku Holmesie należą do moich ulubionych. Czytając, oddaję się im bez reszty i zapominam o całym świecie, co nie zdarza mi się zbyt często. Inne lektury nie wciągają mnie aż tak w wir wydarzeń i gdzieś z tyłu głowy dają o sobie znać codzienne troski. Wystarczy jednak kilka zdań o przygodach londyńskiego detektywa, a znikam w krainie zagadek kryminalnych i trudno mnie od nich oderwać. Dlatego jeśli szukacie książki, przy której można się porządnie zrelaksować, sięgnijcie po dzieła Arthura Conan Doyle'a. 

Dziś przybliżę tajemnicę "Psa Baskervillów". Do Sherlocka przybywa doktor Mortimer, który przypuszcza, iż śmierć jego przyjaciela Charlesa Baskervilla nie była przypadkowa i ma związek z mroczną legendą związaną z jego rodem, która głosi, że kolejni potomkowie zostaną zgładzeni przez tytułową krwiożerczą bestię. Zadaniem Holmesa jest sprawdzić czy zgon Charlesa ma coś wspólnego z rodzinną klątwą oraz zadbać o bezpieczeństwo spadkobiercy majątku, Henry'ego Baskervilla . Detektyw wysyła swojego wspólnika doktora Watsona do Devonshire, aby poczynił obserwacje i strzegł Henry'ego. Watson prowadzi własne śledztwo, z którego zdaje listowne relacje swojemu przyjacielowi. Doktor nie odstępuje na krok młodego Baskervilla, jednak sytuacja komplikuje się, gdy ten poznaje atrakcyjną pannę Stapleton, siostrę zapalonego botanika. Watson dość szybko przekonuje się, że na dworze Baskervill Hall dzieją się dziwne rzeczy - w nocy słychać kobiecy szloch, służący nocami staje ze świecą w oknie, a z wrzosowiska dobiega mrożący krew w żyłach skowyt, którego nie mogło wydać żadne z żyjących w Anglii stworzeń. Czy doktor Watson sam rozwikła zagadkę czy pomoc Sherlocka okaże się niezbędna? Czy wyjąca nocami bestia dopadnie ostatniego z rodu Baskervillów? Zanim zdobędziemy odpowiedzi na te pytania, czeka nas pasjonująca podróż pełna intryg i tajemnic, które rozwikłać można tylko dzięki dedukcji i logice. 

Boris Akunin, w hołdzie twórcy Holmesa, napisał opowiadanie "Skarpeja Baskakowów" (zawarte w zbiorze "Nefrytowy różaniec"), przenosząc "Psa Baskervillów" rosyjskie realia.



poniedziałek, 27 stycznia 2014

"Piłka Maksa" Barbro Lindgren, Eva Eriksson

Książeczkę tę Jasio otrzymał od pani bibliotekarki w ramach prezentu świątecznego. Jest to kolejna w jego dorobku lektura o przygodach chłopca Maksa. Obrazki oraz krótkie, proste zdania sprawiają, że jest to idealna pozycja dla najmłodszych czytelników. W "Piłce Maksa" chłopiec bawi się na podwórku piłką, przez co zwraca na siebie uwagę kota. Zwierzak sprytnie przejmuje zabawkę Maksa, któremu się to bardzo nie podoba. Wygania kocura, lecz gdy ten powraca uległy, pozwala mu przyłączyć się do zabawy. Jasio z zainteresowaniem śledzi rozwój wypadków, przeżywa na swój dziecięcy sposób "bam" kotka. Jednorazowe przeczytanie bajki nie wystarcza, trzeba powtórzyć ją jeszcze kilka razy - tak bardzo podoba się Jaśkowi . Również Ola jest zaciekawiona książeczkami o Maksie, chociaż są one skierowane do małych dzieci. Czytać jeszcze Ola nie umie, ale nie przeszkadza jej to w opowiadaniu piłkowej historii młodszemu bratu. 





niedziela, 26 stycznia 2014

"Amerykańscy bogowie" Neil Gaiman

"- Rydwan Odyna, tak go zwali. I Wielka Niedźwiedzica. Tam, skąd pochodzimy, wierzymy, że coś, nie bóg, ale podobnego do boga, coś złego, zostało uwięzione w górze, wśród tych gwiazd. Jeśli umknie, pożre wszechświat. Są też trzy siostry, które muszą strzec nieba. Cały dzień, całą noc. Jeśli on się uwolni, ów potwór w gwiazdach, nastąpi koniec świata. Pfftt! I już."

Cień - dobrze zbudowany mężczyzna w średnim wieku odsiaduje wyrok w więzieniu. Po 3 latach dostaje warunkowe zwolnienie. Niestety wolność ma mieć dla niego gorzki smak - tuż przed opuszczeniem więziennych bram dowiaduje się, że jego żona Laura zginęła w wypadku samochodowym. Podczas lotu do rodzinnego miasta poznaje starszego mężczyznę, który przedstawia się jako Wednesday. Proponuje Cieniowi dobrze płatną pracę, lecz były więzień odmawia. Zmienia plany swojej podróży chcąc uwolnić się od namolnego pasażera. Jednak Wednesday podąża jego śladem. Cień jeszcze raz rozważa propozycję pracy, by w końcu ją przyjąć. Od tej pory staje się wiernym towarzyszem Wednesdaya, wykonuje jego polecenia, a w razie konieczności broni swego pracodawcę. Podczas licznych wypraw po amerykańskich miasteczkach Cień poznaje ludzi, którzy okazują się być starymi, zapomnianymi przez współczesny świat bogami oraz boginiami. Poznaje Sweeneya wyciągającego "znikąd" monety, Zorię Połunocznają wypatrującą potwora wśród gwiazd, Wielkanoc dającą życie, Ibisa towarzyszącego żywym do świata umarłych i wielu innych. Godzi się z ich obecnością tak samo jak akceptuje swoją "żywą" martwą żonę, która podąża jego śladem i ratuje z opresji. Wednesday tworzy spośród zapomnianych bogów swoją armię. Ma ona stoczyć walkę z współczesnymi bogami, reprezentującymi to wszystko, co sprawuje władze nad dzisiejszą ludzkością: samochody, media, nowe technologie, narkotyki, pieniądze, rak...  Cień jest świadkiem niesamowitych zdarzeń, których naturę stara się zaakceptować. Początkowo jest biernym obserwatorem, lecz wraz z rozwojem wypadków przejmuje inicjatywę i staje się aktywnym uczestnikiem boskich rozgrywek. 

Z lekkim wahaniem podchodziłam do tej książki, nie wiedząc, co mnie czeka. Wszelkie obawy zniknęły już po kilku stronach, kiedy świat wykreowany przez Neila Gaimana zaczął mnie powoli pochłaniać. Nagłe i częste zwroty akcji oraz nieprzewidywalna fabuła spowodowały, że z zapartym tchem śledziłam losy Cienia. Gdy przesiąkłam atmosferą jednego miejsca, absolutnie nie odczuwając znudzenia, autor sprytnie i zręcznie przenosił mnie w inną scenerię z kolejną serią zaskakujących wydarzeń. 



czwartek, 23 stycznia 2014

"Elementarz" Marian Falski

Na rynku dostępnych jest dużo interesujących nowości wydawniczych. Zawsze warto jednak sięgnąć po książki, które towarzyszyły nam w dzieciństwie. My ostatnio wygrzebaliśmy z domowej biblioteczki "Elementarz" Mariana Falskiego. To właśnie z tej książki pochodzi znana wszystkim Ala i jej pies As. W pierwszej części lektury dzieci poznają pisane litery i wyrazy, które się od nich zaczynają. Później pojawiają się także litery drukowane i coraz dłuższe czytanki. "Elementarz" opisuje otaczający dzieci świat, ukazane są w nim różnice między miastem a wsią. Olę najbardziej interesują czytanki. Wykorzystuję je do ćwiczenia pamięci córki i do nauki opowiadania o tym, co przed chwilą usłyszała - czytam jej fragment tekstu, a następnie zadaję pytania, które go dotyczą. Natomiast Jasio chce aby opisywać mu znajdujące się w książce obrazki - najczęściej samochody i maszyny rolnicze. 
Bez wątpienia warto pokazać dziecku książkę, która nam rodzicom pomagała stawiać pierwsze kroki w świecie liter. 







niedziela, 19 stycznia 2014

"Historie cmentarne" Borys Akunin

Do książki tej wcale nie było łatwo dotrzeć - we wszystkich księgarniach nakład był wyczerpany. Postanowiłam ją jednak zdobyć, gdyż, po pierwsze - tytuł i opis bardzo intrygują, po drugie - styl Akunina bardzo przypadł mi do gustu, po trzecie - jedna z historii była opisana w "Nefrytowym różańcu" i zachęcała do sięgnięcia po resztę. Ostatecznie pozycję tę udało mi się znaleźć w internetowym antykwariacie. 
Nie da się ukryć, iż nie jest to książka dla szerokiego kręgu odbiorców, bowiem tematyka książki obraca się wokół śmierci i nekropolii. Zawiera ona sześć opisów cmentarzy - moskiewskiego, londyńskiego, paryskiego, jokohamskiego, nowojorskiego oraz jerozolimskiego. Autorem tych tekstów jest Grigorij Czchartiszwili. Po każdym takim tekście zamieszczone jest opowiadanie Borisa Akunina (pseudonim Czchartiszwilego) zainspirowane konkretnym miejscem pochówku. 
Odbywając wędrówkę przez kolejne cmentarze Czchartiszwili przedstawia różne oblicza śmierci: Zapomniana, Obyczajna, Piękna, Nagła, Optymistyczna oraz Niestraszna. Każda z tych nekropolii wywarła na autorze inne wrażenie i skłoniła do przemyśleń nad momentem zejścia z tego świata. Mijane nagrobki czy też wypisane sentencje powodowały refleksję nad ludzkim losem, a także nad indywidualnymi historiami nieżyjących osób .

W opowiadaniu "Wargi zęby raz dwa trzy" milicjant Czuchczew, który chce zdobyć zaginione skarby, dokopuje się do podziemnej krypty. Wewnątrz słyszy tajemniczy głos, po czym z mrocznej mgły wyłania się stara kobieta Sałtyczycha. Wieść niesie, że kobieta ta za życia porzucona przez ukochanego, zaczęła znęcać się nad  jasnowłosymi niewiastami i mordować, za co została skazana na dożywocie. Ponieważ kobieta ta za życia ukryła swoje bogactwa, Czuchczew wchodzi z nią w bliższą komitywę w celu odnalezienia zapomnianego skarbu.


Londyński Highgate stał się inspiracją do opowiadania "Materia jest pierwotna". Bohaterem tej kilkustronicowej historii jest materialista (pewnego rodzaju wampir) Murzyn, który jednak nie pije każdej krwi - po pierwszym z brzegu burżuju w głowie pojawia się panika, natomiast krew socjaldemokraty chętnie pija na deser. Jest jednak coś co ratuje Murzyna w sytuacjach, gdy pod ręką nie ma nic godnego do spożycia. 


"Daj mi ucałować swe usta" jest poświęcona Oscarowi Wilde'owi, pochowanemu na cmentarzu Pere-Lachaise. Pasza Leńkow, aspirant Instytutu Literatury Światowej, wykorzystuje swoją historyczno-literacką wiedzę do wydobywania z grobów opisanych w starych tekstach, zapomnianych, cennych pamiątek po zmarłych. W procederze tym towarzyszy mu Kret - zaufany grabarz zajmujący się brudną robotą. Z palca nieboszczyka Leńkow zdejmuje pierścień ze szmaragdowym skarabeuszem i bez zastanowienia wkłada go na swój. Gdyby wiedział, że błyskotka ta przysporzy mu samych kłopotów, z pewnością nigdy nie rozkopałby grobu znanego poety. 


Jokohamski cmentarz Gaidzin-boci (czyli Cmentarz Cudzoziemski) dał początek opowiadaniu "Dzigumo". Znane mi ono już było z "Nefrytowego różańca" lecz tu jego tytuł przetłumaczono jako "Jiguno". Gdy przybyłemu do Kraju Kwitnącej Wiśni rodakowi znanego rosyjskiego detektywa Erasta Fandorina rodzi się upośledzona córka, ten przywdziewa habit buddyjskiego mnicha. Wstępuje do klasztoru i tylko raz w tygodniu składa mu wizytę żona Satoko. Któregoś dnia, po przygotowaniu mężowi kąpieli, Satoko spotyka na swej drodze bezgłowego mnicha Jiguno i traci przytomność. Po odzyskaniu świadomości widzi, że martwe ciało jej męża leży w lodowatej wodzie, a na szyi widnieją ślady po ukąszeniu. Japońska legenda głosi, że Jiguno to Pająk Śmierci, który wysysa z ludzi życie. Jednak Erast Fandorin nie wierzy w siły nadprzyrodzone i postanawia rozwikłać zagadkę śmierci Rosjanina w Japonii.


Lekki powiew romantyczności przynosi opowiadanie "Unless", którego akcja rozgrywa się na nowojorskim Greenwood. Szczęśliwy, młody i majętny Misza, który ma zaplanowane całe życie, postanawia zadbać o jego końcówkę. Udaje się zatem na cmentarz w celu wykupienia miejsca pod przyszły grób. Spotyka tam kobietę, która zdradza, że umrze on za 49 lat ...unless...- słowo to powoduje, że Misza powróci na Greenwood w nadziei na odnalezienie tajemniczej damy i odkrycie znaczenia wypowiedzianego przez nią słowa. 


Na zakończenie Akunin serwuje nam "Happy End", czyli opowieść o ponad stuletniej parze znudzonej życiem - wszystkiego już doświadczyli, każdy dzień jest taki sam jak poprzedni, już nic nowego ich nie może spotkać. Bardzo Stary Pisarz namawia swoją żonę, aby wspólnie porzucili monotonię doczesności i trzymając się za ręce przeszli do lepszego świata, bowiem podobno dusze podwójnych samobójców razem przechodzą do świata, który czeka człowieka po śmierci.




piątek, 17 stycznia 2014

"Mam oko na litery" Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Ponieważ wpis o książce "Mam oko na liczby" cieszy się dużym zainteresowaniem postanowiłam wspomnieć także o innej pozycji z tej serii, mianowicie o "Mam oko na litery". Są tutaj bogate w szczegóły ilustracje, na których dziecko ma odszukać zwierzęta, rośliny, tajemnicze istoty oraz przedmioty na daną literę zapisaną w górnym lewym rogu. Pod każdą literą znajduje się liczba, np. C 14, co oznacza, że trzeba odszukać aż czternaście rzeczy zaczynających się na "c". Oczywiście cierpliwy i dokładny maluch może znaleźć ich jeszcze więcej. A dokąd zabiera małego czytelnika ta książka? Zaglądamy na chwilę na Dziki Zachód, trafiamy do restauracji i na dno rzeki, spotkamy Eskimosa, dinozaury, dentystę leczącego zęby krokodyla... Niesamowitość ilustracji zachwyca i pobudza wyobraźnię, zachęca do zagłębienia się w szczegóły i ćwiczenie spostrzegawczości. Jest to też dobry sposób na spotkanie z alfabetem. 
Warto sięgnąć też po "Mamoko 3000".





środa, 15 stycznia 2014

"Mężczyzna, który tańczył tango" Arturo Perez-Reverte

"Kiedy była gotowa, mężczyzna objął ją w pasie prawą ręką, opierając dłoń na
 łagodnej krągłości nad biodrem. 
Ona położyła rękę na jego ramieniu i nie patrząc na siebie nawzajem, 
zaczęli poruszać się pośród innych par, z głowami zbliżonymi 
bardziej niż w tangu konwencjonalnym, 
choć ich ciała pozostawały w rozsądnej odległości."

Ponad sześćdziesięcioletni Max widzi na jednej z neapolitańskich ulic Mechę - kobietę, z którą kiedyś łączył go namiętny, porywczy romans. Podszywając się pod majętnego przedsiębiorcę zatrzymuje się w jej hotelu. Rozgrywają się w nim mistrzostwa szachowe, w których bierze udział syn Mechy. Podczas kolejnych spotkań dawnych kochanków, kobieta wyznacza Maxowi niebezpieczne zadanie. Wydarzenia te przeplatają się ze zdarzeniami z przeszłości, w której Max był zawodowym tancerzem, oszustem i złodziejem. Na statku płynącym do Buenos Aires poznał piękną i bogatą Mechę, żonę znanego kompozytora Armando de Troeye. Mężczyzna chce aby tancerz opowiedział mu historię tanga. Gdy Arturo Perez-Reverte zagłębia się w jakiś temat, robi to nad wyraz dokładnie. Dzięki temu mamy okazję poznać niesamowitą historię tanga, bogatą w liczne ciekawostki - jak choćby taką, że był to początkowo afrykański taniec, który od emigrantów przejęły argentyńskie prostytutki i alfonsi.
Po tak niezwykłych opowieściach państwo de Troeye zapragnęli aby Max zabrał ich do szemranych lokali Buenos Aires, w których tańczy się stare tango. To właśnie tam pożądanie między Mechą a tancerzem narasta, by znaleźć ujście w jednym z tanich hotelowych pokoi.
Jednak namiętność tych dwojga niczym nie przypomina gorącego uczucia kochanków z licznych romansów. Tutaj namiętność jest zimna i wyrafinowana, nie ma miejsca na sentymenty - Mecha jest kobietą, która wie czego chce i zawsze to dostaje, a Maxowi nawet silne pożądanie nie przeszkadza ukraść kochance naszyjnika z pereł. Na tym ten argentyński romans się kończy. Do kolejnego spotkania dochodzi po latach w Nicei, gdzie Max wykorzystuje swoje złodziejskie umiejętności pracując dla pary włoskich szpiegów.
Historia włamania na Lazurowym Wybrzeżu przeplata się z ostatnią misją starego tancerza, pozostawiając czytelnika w podwójnym napięciu.

"Mężczyzna, który tańczył tango", tak jak pozostałe książki Arturo Perez-Reverte, jest napisana z klasą. Do tego szereg intryg, liczne niebezpieczeństwa oraz wyjątkowy romans sprawiają, że książkę tę czyta się z zapartym tchem, pochłaniając stronę za stroną.
Zachęcam również do sięgnięcia po inne pozycje tego hiszpańskiego pisarza, np. "Fechtmistrza""Szachownicę flamandzką" czy też "Klub Dumas", który stał się inspiracją dla Romana Polańskiego przy tworzeniu filmu "Dziewiąte Wrota".



poniedziałek, 13 stycznia 2014

"Mam oko na liczby" Aleksandra i Daniel Mizielińscy

"Mam oko na liczby" to nasza kolejna biblioteczna zdobycz. Książka ta zabiera małego czytelnika w podróż po rozmaitych krainach i nietypowych miejscach: Japonii, dżungli, podziemia pełnego nietoperzy, potworów i skrzyń ze skarbami, krainy Yeti, a nawet w kosmos. Każda strona opowiada własną historię za pomocą samych ilustracji, w których lewym górnym rogu znajduje się cyfra. Zadaniem dziecka jest odnaleźć tyle obiektów ile wskazuje dana liczba, np. gdy poznajemy cyfrę 5, malec musi odszukać  m. in. pięć samolotów, wagonów, taksówek, zagubionych skarpetek. 
Lektura ta pomoże dziecku poruszać się w świecie liczb, zachęci do ich poznawania, a jednocześnie ćwiczy jego spostrzegawczość i kreatywność. Także młodsze dzieci, które nie są jeszcze zainteresowane liczeniem, znajdują tu coś dla siebie - wskazywanie i nazywanie obrazków to świetna okazja do poznania nowych słów.






piątek, 10 stycznia 2014

"Studium w Szkarłacie" Arthur Conan Doyle

"Sherlock Holmes - jego ograniczenia: 1. Wiedza z zakresu literatury - zero. 2. Filozofia - zero. 3. Astronomia - zero. 4. Polityka - słaba. 5. Botanika - zróżnicowana, dobry z belladonny, opium i ogólnie zna się na truciznach. Nic nie wie o praktycznym ogrodnictwie. 6. Wiedza z zakresu geologii - praktyczna, lecz ograniczona [...] 7. Wiedza z zakresu chemii - głęboka. 8. Anatomia - dokładna, ale nieusystematyzowana. 9. Literatura sensacyjna - bardzo szeroka znajomość [...] 
10. Gra dobrze na skrzypcach. 11. Jest wyśmienity w szermierce na kije, boksie i świetnie się fechtuje. 12. Posiada praktyczną znajomość prawa brytyjskiego."

"W roku 1878 uzyskałem dyplom lekarza medycyny Uniwersytetu Londyńskiego, a następnie udałem się do Netley, aby przejść kurs przewidziany dla chirurgów wojskowych". Tym zdaniem rozpoczyna się pierwszy tom przygód Sherlocka Holmesa, które zebrał i opisał w swoim pamiętniku doktor Watson. To właśnie jego historię poznajemy na początku tej książki. Doktor szukając współlokatora poznaje intrygującą osobę - Holmesa - i przyjmuje propozycję dzielenia z nim mieszkania. Zgłębiając naturę Sherlocka, Watson próbuje rozgryźć, czym zajmuje się jego nowy przyjaciel. Dość szybko przekonuje się, iż zamieszkał pod jednym dachem ze znakomitym detektywem stosującym w swoich dochodzeniach metodę dedukcji. 
Do Holmesa przybywa policjant śledczy, prosząc go, aby rzucił okiem na tajemniczą zbrodnię popełnioną w opuszczonym domu. Sherlock, łącząc z pozoru nieistotne fakty, badając ślady przez nikogo innego niezauważone, przeprowadzając analityczne rozumowanie rozwiązuje zagadkę. 
W II części książki autor przenosi nas na Dziki Zachód i początkowo możemy odnieść wrażenie, że to kolejne opowiadanie nie związane z zagadką, którą ma rozwiązać londyński detektyw. Poznajemy tu błądzącego pośród amerykańskich wąwozów mężczyznę o imieniu John i kilkuletnią dziewczynkę Lucy. Gdyby nie napotkana karawana mormonów, z pewnością padliby oni śmiercią z powodu braku wody. Warunkiem przyłączenia się do wybawicieli jest przyjęcie ich wiary, a co za tym idzie podporządkowanie się jej zasadom. Przez kilkanaście lat John i jego córka bogacą się i wiodą spokojne, bezpieczne życie. Jednak gdy Lucy osiąga wiek, kiedy dziewczyna zmienia się w kobietę i zakochuje się w mężczyźnie, który nie jest mormonem, na ich życie ponownie pada cień śmierci. 
Te z pozoru dwie różne historie łączą się ze sobą, a ich finał ma miejsce w Londynie. Sherlock jak zawsze zachwyca, zniewala i pozostawia niedosyt.



wtorek, 7 stycznia 2014

"Mapy" Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Oglądając i czytając tę książkę odbywamy podróż przez 42 kraje. Na wielkich 51 mapach odkrywamy wraz z naszą pociechą faunę i florę każdego z państw, narodowe sporty, szczegóły oraz ciekawostki, które zaskakują nie tylko małego czytelnika. Na każdej stronie znajdujemy liczne obrazki będące źródłem dziecięcego, powtarzanego w kółko: "a co to?". Jest to doskonała okazja aby poszerzyć swoją wiedzę i rozbudzić w dziecku geograficzne, botaniczne oraz zoologiczne pasje. Dowiemy się, że żyjące w Finlandii zające bielaki i gronostaje zmieniają zimą ubarwienie na białe, że w Szwajcarii jest najwyższa europejska fontanna wyrzucająca wodę na 140 metrów, natomiast w Rumunii jest największa na naszym kontynencie skalna rzeźba, która liczy sobie aż 40 metrów. Zaskoczą nas także smaki Tajlandii, w której jako przekąski serwuje się owady. Dzieci dowiedzą się, że będąc w Ekwadorze można skorzystać z kąpieli w gorących źródłach lub odbyć niezapomniany spływ kajakowy. To tylko znikomy procent atrakcji jakie przygotowali dla nas Aleksandra i Daniel Mizielińscy. Książka ta nie tylko rozbudzi ciekawość w naszych dzieciach ale również posłuży im przez wiele lat, stając się doskonałą pomocą dydaktyczną w szkole.







sobota, 4 stycznia 2014

"Hotel Transylvania" Chelsea Quinn Yarbro

" - Tęskniłem za ta chwilą, odkąd po raz pierwszy ujrzałem panią na przejażdżce do Bois-Vert. Kilkanaście dni zbierałem się na odwagę, 
by zbliżyć się do ciebie, pani.
Zazwyczaj tekst ten wywoływał rumieniec na twarzach dziewczyn, 
które poznawał, Madelaine jednak powiedziała tylko:
- Jeśli potrzebujesz panie odwagi, by zwrócić się do mnie, to niech niebiosa 
mają w opiece Francję, gdyby trzeba było stanąć do walki w jej obronie."

Nie lubię kiedy opisy na tylnych okładkach książek rozmijają się z tym co tak naprawdę skrywa dana książka. Byłam więc wielce zadowolona, gdy blurb "Hotelu Transylvania" nie był tylko marketingową przynętą. Zapowiadane emocje, akcja, tajemnica i erotyczna aura towarzyszyły mi przez cały czas czytania tej lektury. 

19-letnia Madelaine de Montalia przybywa do swojej ciotki Claudi aby ta wprowadziła ją na paryskie salony towarzyskie. Swoją niezwykłą urodą i charakterem przyciąga uwagę hrabiego Saint-Germaina. Ten przystojny mężczyzna po 40-ce sieje spustoszenie w sercu młodej damy. Postępowa w swoich poglądach (jak na połowę XVIII wieku) Madelaine nie waha się ulec zakazanej miłości do hrabiego, który okazuje się być wampirem. Jednakże nie tylko Saint-Germain pragnie bliżej poznać młodą Madelaine. Grupa paryskich dostojników, oddających się brutalnym satanistycznym rytuałom, upatrzyła dziewczynę jako ofiarę swoich nieczystych praktyk. Gdy Madelaine zostaje uprowadzona, hrabia podejmuje walkę o życie i godność ukochanej kobiety. Aby to zrobić musi zapuścić się w opuszczone podziemia Paryża, gdzie grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo. 

Trzeba przyznać, że jest to banalna historia miłosna, urozmaicona wampirycznym oraz satanistycznym wątkiem. Banalność tę rekompensuje doskonale oddany styl powieści grozy z nienagannym, zgrabnym językiem autorki, którego może jej pozazdrościć niejeden pisarz tworzący mniej banalne opowieści. Częste zwroty akcji, zmysłowe napięcie między wampirem a Madelaine oraz tajemniczy XVIII - wieczny Paryż zachęcają aby sięgnąć po kolejne części cyklu o hrabim Saint-Germain. 


piątek, 3 stycznia 2014

"Macierzyństwo bez lukru 3: Co powie tata?"

Recenzję tej e-książki napisałam dla portalu internetowego mamywsieci.pl/.
Poniżej zamieszczam jej krótki fragment. Całość dostępna jest tutaj: http://www.mamywsieci.pl/bycmama/macierzy-stwo-bez-lukru-3-co-powie-tata-recenzja

"Nasz partner miał coś sprzątnąć, lecz jakoś nie można się tego doczekać, miał pobawić się z dzieckiem, ale wraca z pracy, gdy maluch już smacznie śpi, a gdy już się dzieckiem zajmuje, to widzimy, iż nasze techniki wychowawcze się rozmijają. Denerwujemy się, zastanawiamy, czy tylko my tak mamy... i albo coś z tym robimy, albo pozwalamy niezdrowym emocjom rozwijać się w milczeniu. To najlepszy moment, aby sięgnąć po "Macierzyństwo bez lukru 3: Co powie tata?"." 



środa, 1 stycznia 2014

"Od Sasa do Lasa. Zagadki nie tylko o zwierzętach" Ewa Kozyra - Pawlak

Autorka tej dziecięcej książeczki jest pasjonatką wycinania i zszywania najróżniejszych szmatek. Tworzy z nich kwiaty, zwierzęta, lalki i inne cuda, które ilustrują jej pierwszą książkę "Od Sasa do Lasa. Zagadki nie tylko o zwierzętach.". Na prawie 50 stronach czekają na nasze pociechy składające się z kilku wersów zagadki, a pod nimi odpowiedzi zapisane w lustrzanym odbiciu. Kameleon, pingwin, irys, czarownica, listonosz, jamnik czy Pinokio to tylko garstka bohaterów tych krótkich rymowanek. Oto kilka z nich:


"Dawno już temu na świecie 
żyły ogromne zwierzęta.
Nikogo dziś nie znajdziecie,
kto by je jeszcze pamiętał."  
                                  [dinozaury]

"A kto dzień wydłuża,
mróz i śnieg wykurza,
rozśpiewuje ptaki?
Wiesz już, kto to taki?"
                              [wiosna]

"Słynie z tego, że długą ma szyję,
chociaż wcale nie jest łabędziem.
Mało liści jest tam, gdzie żyje,
ale ona dosięgnie ich wszędzie."
                                       [żyrafa]